Mark Rutte, premier Holandii.
Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Photo: Arno Mikkor (EU2017EE)
Wyjątkowo długie porozumienia wynikające ze szczytu UE wreszcie dobiegły końca. Ustalono budżet, jaki otrzymają państwa członkowskie, a także określono zasady, jakie są wymagane, by otrzymać pieniądze. Źródła dyplomatyczne podały jednak, że obrady były bardzo burzliwe. Najcięższe negocjacje rozgrywały się między Niderlandami a Polską i jej sojusznikami.
Ustalony budżet
Wyjątkowo długie obrady zakończyły się po 5 dniach, czyli 21 lipca. Budżet na lata 2021-2027 wyniesie 750 mld euro. Polska otrzyma 159 mld, jednak część środków związana z klimatem może zostać zamrożona. Pomimo tego polskie władze uznały te ustalenia za niezwykle korzystne dla kraju biało-czerwonych.
Mamy dobry nadzór nad środkami z punktu widzenia dyscypliny budżetowej i jednocześnie nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością, a środkami budżetowymi, o których tutaj jest mowa ~ Kancelaria Premiera RP
Warunek dotyczący praworządności, o który trwał konflikt, został złagodzony, jednak nie jest zupełnie wykreślony.
Polska vs. Niderlandy
Według informacji, które były na bieżąco publikowane przez międzynarodowe media, na weekendowym szczycie UE doszło do spięć na linii Polska-Niderlandy.
Mateusz Morawiecki, a także reprezentanci innych krajów, tj. Węgier, Słowenii i Łotwy, zgłosili zastrzeżenia dotyczące mechanizmu powiązania dostęp do funduszy z praworządnością.
Procedura praworządności jest traktowana jako straszak. To duże ryzyko nie tylko dla Polski. To narzędzie w ręku silniejszych państw, które mogą zacząć szantażować inne kraje~oświadczenie Kancelarii Premiera RP
Największy sprzeciw do przedstawionych uwag wykazywał premier Niderlandów Mark Rutte. Jego zdaniem praworządność jest podstawą przyznania funduszy i nie chciał zgodzić się na porzucenie tej zasady. Drugiego dnia posiedzenia premier kraju tulipanów przekonywał, że porozumienie jest możliwe, ale najpierw trzeba rozwiązać duże problemy.
Mr. No, no, no
Ze względu na swoje niezmienne stanowisko i niezgodę na wszelkie kompromisy media okrzyknęły Marka Rutte-a, jako Mr. No, no, no. Premier stale wyrażał sprzeciw w kwestii rozwiązań, jakie proponowali przedstawiciele innych państw. Chciał, aby państwa, które otrzymują fundusze unijne, mogły być w jak największym stopniu kontrolowane. Łączyło się to m.in. postulatem o pilnowaniu przestrzegania praworządności.
Jesteśmy tu, bo każdy dba o interesy swojego kraju. Nie chcemy chodzić do końca życia na cudze urodziny ~Mark Rutte dla ,,Politico”.
Zdaniem specjalistów, po Brexicie to właśnie Niderlandy chcą zdominować politykę Unii Europejskiej.